Ramoneska: Reserved
Bluzka: COS (Second Hand)
Spodnie: Second Hand
Buty: Vintage
Fot. Piotr Terebiński
Często powtarzamy, że chcemy być niezależni, że jest to naszym celem i do tego dążymy. Trenerzy/trenerki oferują nam pełno szkoleń jak osiągnąć niezależność, jak być kobietą niezależną. Tylko czy jest ona naprawdę możliwa? Czy są na świecie ludzie, którzy mogą się określić jako niezależni? I komu chcemy udowodnić swoją niezależność? Innym czy sobie?
Jako młoda kobieta często powtarzałam, że chcę zostać kobietą sukcesu. I zapewne rozumiałam to jako kobietę prowadzącą biznes, zarabiającą dużo pieniędzy, co w moim myśleniu miało mi dać niezależność.
W świecie konsumpcji, gdzie kupujemy produkty spożywcze tworzone przez innych, ubrania szyte przez szwaczki i sprzedawane przez obsługę, korzystamy z usług możemy mówić o niezależności? Może przyszedł czas, aby cieszyć się tym, że jesteśmy od siebie wzajemnie zależni. Fajnie jest docenić fakt, że mamy wokół siebie osoby, z którymi możemy się wymieniać swoimi usługami, produktami i wiedzą. Czytając książki, blogi doświadczamy nowych informacji, spostrzeżeń. Dzięki temu budujemy własne podejście do świata i w pewnym stopniu, aby się rozwijać jesteśmy od nich zależni.
Obecnie, gdy jestem w In Style i większości przypadków jestem zależna od innych. Dzięki osobom, które pomagają mi zajmować się dziećmi, sprzątać dom i robić zakupy mogę spokojnie się rozwijać i doświadczać nowej sytuacji. Dziękuje za ludzi w pracy, którzy podsyłają mi nowe projekty, dzięki którym się uczę.
Tak jak widzicie bez wzajemnej współzależności nie ma możliwości być szczęśliwym i żyć w poczuciu, że nasze czyny też są potrzebne innym. Bez skrępowania mówię o sobie „kobieta zależna i wdzięczna za ludzi z którymi tworzę tą wspaniałą zależność”.
Brak komentarzy