Zamyślenia o nadziei – pomoc dla Kasi
/
/
Zamyślenia o nadziei – pomoc dla Kasi

Dzisiejszy wpis będzie inny, będzie wyjątkowy.

W samotnych czterech ścianach mieszka zdolna, ambitna i pełna uśmiechu kobieta. Jej domem jest Płock (osiedle Skarpa).  Bardzo długo się uśmiechała zakładając maskę na twarz i udając, że wszystko jest w najlepszym porządku. Pewnego dnia przebrała się miarka i stojąc pod ścianą postanowiłam poprosić o pomoc. Z Kasią studiowałam i zrobiła na mnie ogromne wrażenie swoim zarażającym uśmiechem, mimo choroby i już wtedy licznych przeciwności, pomocna innym i pełna radości. Teraz sama potrzebuje naszego wsparcia W linku znajduje się historia Kasi i prośba o wsparcie w trudnej sytuacji.

Gdy zobaczyłam wiadomość Kasi w mediach społecznościowych poczułam, że muszę się z nią spotkać, że tak naprawdę widzę ambitną, mądrą kobietę, która ma w posiadaniu swoje dzieło – książkę. Na pierwszy rzut Kasia pokazała mi wiersz, właściwie przeczytała i już wiedziałam, że trzeba usłyszeć jej głos, aby zrozumieć ile ona ma w sobie emocji.. Trzymam kciuki za książkę, którą pragnie wydać, aby móc zarabiać na pasji. Na dobry początek pozostawiam Was z wierszem  „Zamyślenia o nadziei”. Jeśli podoba Wam się jej twórczość lub chcecie ją wspomóc to będę bardzo wdzięczna w imieniu Kasi <3

Link do Zrzutki 

Przyszła do mnie nadzieja.
Usiadła na stołku,
przyniosła garść otuchy w niedużym tobołku,
rozłożyła parasol, niczym w niepogodę
i nieśmiało spytała: mam zostać, czy odejść?

Tylko bądź ze mną szczera, ja się nie obrażę,
i czy później, czy teraz, zrobię to, co każesz,
jeżeli chcesz- odejdę, jeśli nie- zostanę,
a jeśli wolisz, mogę tylko wyjść na ganek.

Nie wiem, co ci nadziejo na to odpowiedzieć.
Nie wiem, czy biec aleją, czy z tobą posiedzieć,
bo przecież kiedy ciebie tak bardzo potrzeba,
znikasz i rzadko kiedy spadasz mi jak z nieba.

Nie ma cię, kiedy dramat rozdziera mą duszę,
gdy samotność doskwiera też szukać cię muszę,
i gdy nieznośnie tęsknię za ciepłym spojrzeniem,
zadowoliłabym się choćby twoim cieniem.

Ale ty wzięłaś urlop od swojego trwania,
nie słyszysz mego płaczu, o pomoc wołania,
choć krzyczę rozpaczliwie, ty jesteś daleko,
być może przepłynęłaś już za siódmą rzeką?
Więc nie pytaj nadziejo, czy wolno ci zostać,
bo życiowym zawiejom sama muszę sprostać.
Będzie lepiej, gdy wyjdziesz niezauważona,
a mnie w najgorszym razie zło świata pokona.

Nadzieja więc posłusznie życzenie spełniła,
lecz będąc już u progu, wnet się odwróciła,
i spojrzawszy głęboko w moje smutne oczy, rzekła:
przeprowadziłam cię przez trudy tego piekła
i choć rozumiem ból twój i rozgoryczenie,
wiedz, że jestem na każde twego serca drgnienie.

To za moją przyczyną są przy tobie ludzie,
którzy z wesołą miną uczą cię żyć w trudzie,
żebyś mimo nieszczęścia więcej nie upadła,
a z czasem, abyś sama słońcu promyk skradła.

Zapamiętaj na zawsze, to, co teraz powiem:
Jeśli będziesz się zmagać z jakimś utrapieniem,
Ja jestem tuż za pierwszym napotkanym rogiem,
tak blisko, by móc prędko objąć cię ramieniem.
I trwać przy twoim boku niczym dusza bratnia,
bo wśród wszystkich wartości umieram ostatnia.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sandra Panuś - ZnanyLekarz.pl

Start typing and press Enter to search

Twój koszyk

Brak produktów w koszyku.