Buty: Zara

Spodnie: Bershka

Okulary: Ray Ban

Pasek: H&M

Torebka, body, narzuta: Second Hand

Fot. Hubert

Czy gdzieś w oddali kryją się piękniejsze dni, lepsze jedzenie? Sprawdzam.

Odczuwam ogromną potrzebę doświadczania i sprawdzania co zrobić, aby żyło mi się jeszcze lepiej. I myślę, że właśnie o takie sprawdzanie w życiu chodzi.

Sprawdzam nowe smaki, staram się codziennie ugotować coś innego, nawet nowy sos do sałatki cieszy. I po wielu latach już wiem, dlaczego nigdy nie lubiłam korzystać z przepisów.

Sprawdzam jak to jest pracować w różnych godzinach i potwierdza mi się teoria, że 9.00-12.00 to godziny w których jestem najbardziej efektywna. Ten czas zostawiam sobie na zjedzenie żaby, czyli największe, najważniejsze zadanie, z którego realizacją będziesz prawdopodobnie zwlekał, jeśli nie zajmiesz się nim od razu. Jest ona również tym zadaniem, które w danym momencie może mieć najkorzystniejszy wpływ na twoje życie i pomóc ci w szybkim osiągnięciu oczekiwanych rezultatów. Rozpoczęcie pracy od połknięcia „żaby” gwarantuje przez cały dzień poczucie zadowolenia wynikającego ze świadomości, że już nic gorszego nie może ci się dzisiaj przytrafić. Tylko pamiętajcie, żeby się nią nie zadławić, można ją podzielić na mniejsze etapy, małymi krokami też jest przyjemnie. Jeśli chcecie poszerzyć swoją wiedzę na temat zjadania żaby to polecam książkę „Zjedz tę żabę” Briana Tracy.

Sprawdzam różne sposoby odpoczywania, przebywania z dziećmi i Hubertem. Chociaż mój organizm w ostatnim czasie upomina się o sen (ciągłe pobudki co 2h na karmienie bolą) staram się go trochę przechytrzyć i zamiast kolejnej drzemki wybieram aktywność. Siłownia lub bieganie  chociaż na trochę podnoszą dopaminę i zamiast wskoczyć pod kołdrę zakładam sportowe buty i mówię sobie „Do biegu piękna” 🙂