Świadome przekraczanie granic
/
/
Świadome przekraczanie granic

Fot. Piotr Terebiński 

Buty: New Balance

Kurtka, legginsy: Second Hand

Sukienka: Bershka

Podobno nieszczęścia chodzą parami, a jak interpretować sytuację, gdy spotykają się trzy przyjaciółki z podobnymi odczuciami, doświadczeniami w tym samym czasie?

Dzisiaj spotkałyśmy się z przyjaciółkami, aby w babskim gronie celebrować nasze małe i wielkie sukcesy, gdy tworzyłyśmy wspólnie kolację (kuchnia jak zawsze najlepszym miejscem na zwierzenia), nagle jedna po drugiej stwierdziłyśmy, że mamy dziwne odczucia co do ostatnich zdarzeń jakie nam się wydarzyły. Okazało się, że każda z nas czuje, że ludzie sprawdzają, na ile mogą sobie pozwolić w danej sytuacji, na ile my im pomożemy, przekażemy swój czas. Przychodzą dni, że mam wrażenie, że każdy ode mnie czegoś potrzebuje, wsparcia, pomocy, mojego bycia. Gdy przychodzi za dużo takich zdarzeń zaczyna mnie boleć głowa, a ja odpuszczam. Mam poczucie, że ktoś kradnie mój czas. Tylko czy oni kradną czy ja sama daje im takie przyzwolenie? Zgadzam się na wszystkie projekty, pomysły, pomoce innym, a później czuję brak możliwości wzięcia głębszego oddechu. Gdy biorę za dużo na głowę to czuję jak spada moja energia, robię się szybko przemęczona i wypalona.

Wczoraj mój mądry mąż zauważył spadek energii i dał mi przysłowiowe „wolne” (chyba stawałam się nieznośna i bardzo dało się to odczuć) mogłam sobie zrobić Randkę ze sobą. Pojechałam na drugi brzeg Wisły, zabrałam książkę, zaparzyłam ziółka i mogłam pobyć ze sobą.  Później pyszna kolacja i wyśmienita sztuka w płockim Teatrze Per Se na przedstawieniu. Jak ktoś jest z Płocka i ma ochotę zobaczyć rewelacyjny spektakl, pełen humoru i dobrych tekstów to polecam „Quirkyalone”.

Jak to nazwała moja przyjaciółka może trwa „Świadome grupowe przekraczanie granic”? Czy Wy macie podobne odczucia, że wszyscy od Was czegoś potrzebują, a przy tym brakuje Wam czasu na pobycie ze sobą i swoje małe przyjemności?

Moją jedyną receptą na takie sytuacje jest akceptacja, zdanie sobie sprawy, gdzie zaczynają się granice których nie chcę dać przekroczyć innym i sama będę ich w miarę możliwości pilnować. Przy okazji akceptować sprawdzających i cieszyć się małymi wyzwaniami, które wniosą nas na nowy poziom doświadczania.

Komentarze (2)

  • Bardzo fajny wpis. Ja dotknęłam tematu jakiś czas temu. Zastanawiam się tylko jak to jest? – czy ludzie potrzebują czerpać z naszego „szczęścia” dlatego tak lgną. Jak tylko wprowadzamy radość w koło, jak tylko stajemy się „coś znaczący” to pojawia się tak wielu ludzi przy nas, którzy coś chcą.. I wtedy jedyny ratunek to – granice; własny sposób na izolację od całego świata ☺

    EM
    Odpowiedz
    • Dziękuję Ela 🙂 Myślę, że jest dużo racji w tym co napisałaś. Sposób na izolację się przyda 🙂

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Sandra Panuś - ZnanyLekarz.pl

Start typing and press Enter to search

Twój koszyk

Brak produktów w koszyku.