Fot. Pamiątka z Florencji
Każdy z nas spotyka na swojej drodze godzinę, dzień, tydzień, że ma ochotę zaszyć się pod kołdrą i nic nie robić. Odwrócić się do wszystkich plecami i pobyć w samotności. Właśnie w tej chwili czuję to w sobie. Mojemu samopoczuciu towarzyszy ból gardła i zatok, przypadek? Wątpię! Czuję, że moje ciało jest idealnie ze mną zsynchronizowane i najlepiej mi pokazuje jaką drogą mam podążać.
Moja droga obecnie jest płaska, nie posiada żadnych zakrętów, a moja motywacja spadła do zera. Pisząc ten tekst leżę w łóżku i popijam owocowy koktail. I tak jestem z siebie dumna, że miałam ochotę wyjść z pod ciepłej kołdry i go zrobić.
Czy daję sobie na to przyzwolenie czy na siłę staram się podkręcić emocje? Wchodzę w to! Wczoraj brałam udział w warsztacie, gdzie usłyszałam bardzo mądre słowa „Daj sobie czas na pobycie z bólem, niechęcią do działania, ale nie za długo. Długotrwałe siedzenie w dołku może mieć swoje konsekwencje” – dziękuję Krzysztof za te słowa. Nawet nie wiesz jak są mi w tej chwili bliskie.
Daję sobie przyzwolenie na niemoc, bo doświadczałam jej kilka razy w życiu i zawsze po burzy emocjonalnej wychodziło słońce i teraz też będę go wypatrywać. Czuję ogromne szczęście, że mogę sobie w takim stanie pobyć. Staram się nie ucinaj tego co we mnie siedzi. Jedni w takich chwilach potrzebują wsparcia, pomocy, a ja chcę pobyć ze sobą. Jest to moja recepta na niemoc.
Jestem ciekawa jaki Wy radzicie sobie ze słabszym czasem?
Brak komentarzy