Fot. Piotr Terebiński
Spódnica: Second Hand
Buty: Zara
Ramoneska: Reserved
Naszyjnik: Poplavsky
Golf: H&M
Kiedyś zadałam sobie sama pytanie po co mi blog? Po co dziele się swoim światem z innymi?
Zapewne wiele osób, które widzi jak ktos pokazuje swoje życie w sieci myśli i po co oni to robią? Czy nie można życia przeżywać w zaciszu domowym i żyć w nim samemu, nie zapraszając innych? Pewnie można. Ja kilka lat temu, gdy zaczęłam uczyć się większej świadomości siebie, zaczęłam czuć się lepiej ze sobą, zwróciłam uwagę jak dużo mam szczęścia wokół i pomyślałam, że czemu tym ludzi nie zarażać? Często jak się z kimś spotykam przypadkiem to opowiadają jak im ciężko, jak wszystko idzie pod górę, a ja lubię się dzielić swoimi doświadczeniami, swoim aktywnym życiem pokazując, że nie trzeba mieć milionów, aby podróżować, czuć się dobrze w swoich ubraniach. Moją misją jest pokazywanie, że z tym co mamy wokół siebie, z ludźmi których kochamy możemy być również szczęśliwi. Czasami wystarczy wskoczyć na rolki, pójść samemu na randkę ze sztuką (są dni otwarte i nie musimy wydać nawet przysłowiowej złotówki na obcowanie ze sztuką, kulturą) i również można być szczęśliwym. Jest wiele wspaniałych miejsc nie tylko w moim rodzinnym Płocku, ale również w innnych miastach, wystarczy ich trochę poszukać i chcieć doświadczać. Myślę, że najważniejsza w tym wszystkim jest chęć przeżycia czegoś nowego. Przez długi czas myślałam o wyjeździe do Indii, ale wciąż szukałam wymówek, „to nie dla mnie bo mam małe dzieci, a nie chce ich zostawiać na tak długo”, „nie mam wystarczającej ilości pieniędzy”, „kto będzie pracował w firmie jeśli nie mamy pracownika przez ponad 3 tygodnie”.. I tak sobie biadoliłam, biadoliłam, a moja chęć podróżowania w dalsze rejony wciąż rosła. Oczywiście jestem wdzięczna za każdą podróż mniejszą i większą, ale czułam, że ta podróż jest jeszcze daleko przede mną. Gdy pewnego wieczoru rozmawiając z Hubertem, delektując się ulubionym czerwonym winem padła decyzja lecimy z dzieciakami 15 grudnia na Sri Lanke,przy okazji swoje marzenie spełni Kaja, która pragnie odwiedzić Azję <3
To była szybka myśl, która wiem, że się spełni. Oczywiście do grudnia zostało dużo czasu i możemy wszystko dokładnie zaplanować pracę, Kai szkołę, przygotowania do wyjazdu i dla mnie największe wyzwanie święta poza domem. Zaczęliśmy od najprostszej rzeczy (ale jak bardzo ważnej) stworzyliśmy subkonto na które będziemy odkładać pieniądze na wyjazd. Taka mała rzecz, a ja wiem, że przybliża nas do spełnienia kolejnego marzenia <3
Pozostawiam Was jeszcze z krótkim vlogiem na którym pokazuję Wam feedback, że warto dzielić się swoimi doświadczeniami bo można bardzo fajnie inspirować innych do działania.
Zazdroszczę takiego wyjazdu, to z pewnością będzie coś niesamowitego
Takie pytania stawiają osoby które zazdroszczą innym prowadzenia blogów