Żyjemy w czasach komfortu, obfitości. Na każdym kroku sklepy, usługi, reklamy kuszące nas do konsumpcji i „używania życia”. Tylko jak to się ma do prawdziwego życia? Czy tak mocno potrzebujemy stabilizacji, zakupów wg. nowych trendów? Czy większość radości sprawia nam życie w dyskomforcie? Sprawdzając siebie i swoje możliwości…
W czwartek nie przez przypadek przez pół godziny nie mogłam otworzyć paczkomatu InPost cały czas obok mnie przewijał się pan, na pierwszy rzut osoba bezdomna. Na dworzu zimno ok 4°C, a on bez skarpetek… Dzięki Jedzenie zamiast bomb (Akacja za którą stoję całym sercem) jestem bardziej wyczulona na osoby w kryzysie. Na ich zimno, głód, pozostawienie samym sobie…
W tym dniu próbowałam z Hubertem kolejny raz podejść do „Postu Daniela”. I pewnie dlatego jeszcze silniej wczułam się w jego skórę. Tak samo zmagała się ze swoim dyskomfortem głodu i zimna. Podstawowe rzeczy, potrzeby nie zostały zaspokojone. Dzisiaj w Płocku zamykają noclegownie, a pogoda blisko zera. Co w takim razie z bezdomnymi na święta? Pewnie nie każdy o nich pomyśli, pomodli się przy rodzinnym stole, a warto! Bo ich wdzięczność potrafi być ogromna, nie raz poczułam ten drobny uśmiech za dobre słowo, bułkę czy jedyny ciepły posiłek. Bez oceny, ale z myślą, że to są również ludzie tacy jak my, którzy pragną przeżyć bez odmrożonych stóp bo o życiu w komforcie pewnie nawet nie marzą.
„Niektórzy ludzie odczuwają niezrozumiały dla nich dyskomfort. Po prostu nie wiedzą, co powinni robić, co chcą robić i co właściwie robią obecnie. Przeżywają dylemat. Czują się tak winni z powodu tego, czego nie robią, że nie potrafią się cieszyć tym, co robią.” – Stephen R. Covey
My z Hubertem nie daliśmy rady, następnego dnia na śniadanie wróciła jajecznica.. Stwierdzam z bólem serca, że „Post Daniela” nie jest dla mnie, chociaż bardzo chciałam. Mój migrenowy ból głowy, wymioty, brak koncentracji spowodowały wprowadzenie dodatkowych produktów do warzyw i owoców. Mam ogromne szczęście bo mam wybór… Taka mała rzeczy, a tak bardzo znacząca. Mąż mojej przyjaciółki, chciał pomieszkać w samochodzie, sprawdzić się jak to będzie. Ja mam ochotę tarzać się w błocie, ale to też świadomy wybór… Za takie małe rzeczy jestem wdzięczna. Za taki dyskomfort w czasach obfitości. Może każdy z nas potrzebuje czasami poczuć jak to jest pocierpieć, aby docenić ile ma, a może mamy za dużo i już na nas nie cieszy CODZIENNA PROSTOTA życia?
W tym wyjątkowym czasie Wielkanocy życzę Wam spokoju ducha, łapania małych chwil, czerpania garściami z uśmiechów bliskich <3
Sukienka, płaszczyk: Second Hand
Buty: H&M
Fot. Hubert
Post Daniela to kwestia motywacji. Zdrowie jest doskonała motywacją. Ja muszę stać pod ścianą i plutonem egzekucyjnym by wejść w post. Ale zawsze warto. Widocznie jeszcze nie potrzebny wam ten post.
Może i coś w tym jest, widocznie to nie jest czas 🙂
Ja także niedawno zmieniłem nawyki żywieniowe na owocowo-warzywne i u mnie sprawdza się świetnie. Oczywiście białka i węglowodany w rozsądnej ilości także są 🙂
Moje ogromne gratulacje 🙂