Tego dnia bardzo się bałam – odeszla moja ukochana babcia Jadzia. To nie była „zwykła” babcia od święta, byłyśmy jednością… Codziennie po kilka telefonów z pytaniem „jak się dzieci czują? Czy macie coś na obiad?”.
Gdy byłam małą dziewczynką mówiłam, że nie pozowle jej odejść, że wskoczę za nią do grobu i jadąc na pogrzeb właśnie taką miałam ochotę, moje serce krwawiło, a ja nie potrafiłam opanować łez…
Babcia Jadzia była moim nauczycielem pokazała mi swoimi działaniami, życiem jak ważne są relacje z rodziną, bliskimi, sąsiadami, przyjaciółmi. Zawsze miała obok siebie pełno osób, ukochane siostry, z którymi była w ciągłym kontakcie. I ta bezgraniczna miłość, czułam, że jak kochała to całą sobą…
Naprzmienne emocje towarzyszą mi cały czas. Z jednej strony pogodzenie, że jest z Bogiem, dziadkiem, swoimi rodzicami, a z drugiej ludzkie poczucie straty kogoś ważnego. Dla mnie w tych czterech dniach (od śmierci do pogrzebu) świat się zatrzymał, patrzyłam na ludzi ze zdziwieniem, że jak to możliwe, że dla nas czas się wyłączył, a oni dalej biegną…
Czułam ogromne wsparcie Huberta, rodziny, przyjaciół, które pokazało jak silną jesteśmy jednością.. Jak wspaniałych ludzi mamy obok sobie.
W trudnych momentach bardzo pomogła mi wiara w Boga. Rok temu nie przez przypadek moja kuzynka Jola zaraziła mnie vlogiem Adama Szustaka. To dzięki jednej wskazówce (i pewnie mojej gotowości) zaczęłam się więcej modlić, żyć bliżej Boga. Czuję, że dzięki temu przeżywam w większym spokoju stratę ukochanej babci i z większą świadomością, że nic piękniejszego nie mogło się jej przytrafić. Wiem, że to kolejny etap jej drogi i kiedyś wszyscy się razem spotkamy.
Jak to powiedział Hubert zaczynamy nowy etap życia bez Jadzi… Małymi krokami, bardzo powoli wracamy do codziennych obowiązków. Ogromną motywacją są dzieci i w takich momentach jeszcze bardziej jestem za nich wdzięczna..
Czuję pustkę i spokój. Nie ma złości, krzyku i pytań „dlaczego”. Zastanawiam się czy na to przyjdzie jeszcze czas, czy śmierć można przeżywać i w taki sposób? Z akceptacją i wdzięcznością, że nie cierpiała, odeszła w spokoju po zobaczeniu wszystkich ukochanych osób.
Mój zwyczaj, że każdego dnia wieczorem dziękuję za przynajmniej trzy rzeczy praktykowałam także w dniu śmierci babci. Odkryłam, że nawet w tak tragicznej sytuacji jest wiele rzeczy za które możemy być wdzięczni. W tym momencie dziękowałam za jej spokojną śmierć i możliwość bycia Jej wnuczką.
„Spieszmy się kochać ludzi. Nie odkładajmy spotkań, bo za daleko, za późno, za często. Nie szczędźmy ciepłych słów przyjaciołom, braciom, ciociom. Nie zapominajmy mówić dziękuję, przepraszam, kocham. Nie bójmy się tulić, całować, uśmiechać. Nie kryjmy czułości, tęsknoty, troski. Nie wstydźmy się uczuć i bliskich relacji. Bądźmy dla siebie lepsi i celebrujmy wspólnie spędzane chwile. Żyjmy tak, żeby było kogo wspominać. Bo na końcu liczy się człowiek.” – kochamteatr.info
W tej całej sytuacji były również moje dzieci, ukochane prawnuki, ktzore z wzajemną miłością traktowały Jadzie (jak pieszczotliwie ją nazywaliśmy). Gdy do naszego domu dotarła informacja o Jej śmierci one spały. Wyszłam na balkon i krzyczałam, z bólem serca wyłam, przygryzałam wargi i próbowalam złapać oddech. Miałam w sobie tak ogromny smutek…
Trzeba było się jednak zmierzyć z przekazaniem informacji Kai i Kajetanowi. Poszliśmy do pokoju Kai i ona obudzona z ogromnym uśmiechem nas przywitała, Kajetan stał wystraszony w rogu ściany.. Nie chciałam czekać, aż będzie dobry moment, aby im powiedzieć bo taki zapewne nie istnieje. W miarę spokojnie przytuliłam ich do siebie i zaczęliśmy rozmawiać o zaistniałej sytuacji. Na pogrzeb zdecydowaliśmy się iść sami, dzieci poszły z nami pożegnać babcie po całej ceremonii. Kupiliśmy im różyczki, zabraliśmy bliską rodzinę i wspólnie poszliśmy na cmentarz pożegnać ukochaną prababcię, która jeszcze kilka dni wcześniej przygotowywała im ulubione pierogi z serem..
Jeszcze silniej czuję, że najważniejsza jest w życiu magia doświadczania, aby nie odkładać niczego na później bo nie wiemy kiedy nasz i naszych bliskich czas dobiegnie końca.
„Liczy się każda chwila, którą można spędzić z bliskimi – póki jeszcze są tutaj. Za chwilę będzie za późno. Tak mało czasu zostało. Za mało czasu, żeby z każdym porozmawiać, żeby odpowiedzieć na całą tę miłość, żeby ogarnąć wszystkie te potrzeby, żeby zadbać o każdego, kto tego potrzebuje…”
– Małgorzata Musierowicz
Ja przeżywam właśnie ten stan.
Wczoraj odeszła najważniejsza osoba na świecie (poza moim dziećmi)- babcia;(((((
Babcia mnie wychowywała, jestem nawet bardzo podobna do niej z wyglądu ( w przeciwieństwie do mamy) i często inni myśleli, że to właśnie moja mama. Poświęciła swoje życie dla mnie. Mieszkałyśmy razem 30 lat, pępowina nie została odcięta więc tym bardziej jest to dla mnie tak dramatyczne, że nie wiem czy to przeżyje. Może ze wzg na dzieci jakoś z tego wyjdę, na razie nie wiem. Nie wiem nic.
Po Twoim wpisie wnioskuję, że Ty pewnie mnie rozumiesz.
Pozdrawiam
Asianti, bardzo mi przykro z powodu śmierci babci… Tak jak piszesz mam podobne doświadczenie bo babcia mnie wychowywała i przez jakiś czas razem mieszkałyśmy. Polecam przeżyć żałobę, bo to jest bardzo potrzebne.. Oczyszczaj się płacząc, krzycząc. Pozwalaj sobie na wszystkie emocje. Pamiętam o tym o wdzięczności, że babcia była. Podziękuj jej (może napisz list) za wszystko, co od niej dostałaś <3
Mocno Cię ściskam i dasz radę, a jak nie to chwilę poleżysz :*
Dziś byl pogrzeb mojej ukochanej babci, po tej stracie czuje ze nie moge oddychać. Brak mi słów zeby opisac kim dla mnie była. Nie zdazylam sie pożegnać, zmarła w szpitalu, nie trzymalam jej za rękę nie powiedziałam do widzenia babuńko. Juz jej nie zobacze, nie powiem jak bardzo ja kochałam i ile dla mnie znaczyla. Będzie mi brakowało jej ciepła i uśmiechu, jej dobrych rad. Życie bez niej…
Droga Karolino… Moja babcia też umarła sama… Myślę, że ten spokój nasze babcie same wybrały…
Ja już żyje 2 lata bez Jadzi i cały czas tęsknię, myślę o niej, ale wiem, że ona jest szczęśliwa. Czuję To!
Przytulam 😘
Moja babcia odeszła na raka i pożegnała ja kaczka która chodziła po cmentarzu babcia chodziła razem z moim synkiem karmić kaczki i może dlatego była się pożegnać z nia:) będę za nią tęsknić kochamy ją bardzo:(
Monia bardzo mi przykro. Ciekawa historia z kaczką 💛 Takie cuda potrafią się dziać nawet w najtruniejszych momentach 💓 Ściskam i życzę dużo mocy