fot. Piotr Terebiński
Sukienka: ONLY
Buty: Zara
Halka: Second Hand
Jedną z podstawowych sztuk jakie mamy „do odegrania” w życiu to sztuka rozmawiania. Dzisiaj chciałam Wam przybliżyć moje subiektywne odczucia jak się komunikować, aby mieć poczucie akceptacji i zrozumienia.
Nie jestem ekspertem w tym temacie, też popełniam błędy, ale podstawą jest dla mnie spokój. Przerobiłam w swoim życiu wiele trudnych rozmów (pewnie jak większość) i zależnie od mojego i drugiej strony podejścia, różnie wyglądało zakończenie.
Moją pierwszą zmianę w komunikacji zauważyłam poprzez poznanie Huberta. Spotkały się dwie odmienne jednostki. Ja mieszanka wybuchowa, co myśli (czasami zanim jeszcze pomyśli) to powie z natłokiem słów i Hubert spokojny, wyważony, zamknięty w sobie. Tutaj zaczyna się magia, zaczęliśmy się wzajemnie od siebie uczyć tych przeciwieństw. Ja poczułam, że równie ważne jest słuchanie i nie muszę mieć racji (z perspektywy czasu wiem, że moja racja = się akceptacja i pewność siebie), a Hubert nauczył się mówić o swoich potrzebach, przemyśleniach. Nasze docieranie trwa 10 lat i zapewne cały czas uczymy się wzajemnej komunikacji, ale co najważniejsze za każdym razem przy wymianie zdań szanujemy i akceptujemy swoje zdanie, wiemy, że każdy ma inne doświadczenia i wartości chociaż nie zawsze patrzymy na daną sytuację tak samo.
W moich doświadczeniach mam też zderzenie ze ścianą, gdy nie otrzymałam możliwości rozmowy. Gdy rozmówca postawił swoją rację i nie były ważne żadne moje odczucia. Było to dla mnie bardzo przykre przeżycie. bo od takich sytuacji się odzwyczaiłam. Myślę, że czasami spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy mają nam pokazać jak wspaniały świat i ludzi wybraliśmy wokół siebie. Nie tylko nasz spokój i podejście jest ważne, druga strona też wnosi bardzo ważny wkład. Mam za sobą też trudne rozmowy, które kończyły się sytuacją win-win i to jest najwspanialsze. Cudownie jest patrzeć, gdy potrafią stanąć naprzeciwko siebie dwie świadome osoby i wiedzą, że żadna z nich nie chce skrzywdzić drugiej osoby (uważam, że nie mamy potrzeby krzywdzenia w naturze i jest to efekt błędnej komunikacji). Obydwie strony na spokojnie tłumaczą swoje podejście, dlaczego tak myślały, mówiły, reagowały i postarają się zaakceptować swoje wzajemne odmienności.
Moja przyjaciółka poleciła mi „Porozumiewanie bez przemocy O języku serca” Marshall B. Rosenberg, jako osoba empatyczna często zapominam o swoich potrzebach podczas rozmów zawodowych. Przy współpracy najważniejsza jest dla mnie druga osoba, a ja zapominam o pielęgnowaniu i omawianiu moich potrzeb. Dlatego razem z Wami siadam do lektury. Owocnego czytania!
Brak komentarzy