Ile tragedi musi nas spotkać w życiu, aby zauważyć, że życie jest piękne? Ile sytuacji bez wyjścia musimy pokonać, aby zrozumieć, że za zakrętem na wyciągnięcie ręki czeka szczęście?
Film „Mama” Julio Médem chciałam już dawno obejrzeć, ale cały czas odwlekałam, domyślałam się, że moja silnie rozwinięta empatia będzie musiała pocierpieć i na jednej paczce chusteczek się nie skończy. Silniejsza była myśl, że główną rolę gra piękna Penélope Cruz.
Gdy czytałam recenzje filmu to przypuszczałam, że będzie to typowy wyciskacz łez.. I tutaj moja intuicja mnie zawiodła. Pokazana jest naprzemiennie radość z małych rzeczy, gdy obok tą samą osobę spotykają tragedie.
Śledzimy losy Magdy, którą zostawia mąż, traci pracę, a jej lekarz wykrywa guza(raka), którego trzeba bardzo szybko operować.
Kobieta po wszystkich informacjach z uśmiechem na twarzy (aby nie martwić syna) wybiera się na mecz. Poznaje skauta z Realu Madryt, który podczas rozmowy dowiaduje się, że jego córka została zabita, a żona walczy o życie. Czy można sobie wyobrazić bardziej nieprzewidywalny okres życia? Trzeba przyznać, że kreatywność reżysera działa w 100%.
Życie tej dwójki jest jak karuzela, raz na górze, raz na dole, ale na każdym etapie towarzyszy im uśmiech i szczęście.
Magda wiedząc, że jej życie ma się skończyć za 6 miesięcy dowiaduje się, że spełni się jej największe marzenie, da swojemu synowi rodzeństwo.. I to był dopiero początek, wielkich/małych marzeń. Kobieta snuła plany jakiej płci będzie dziecko, chciała poczuć zapach morze i zobaczyć twarz swojego maleństwa na chwile przed śmiercią..
Wspaniale jest patrzeć jak pięknie można żyć w każdym momencie. NIe tylko wtedy, gdy mamy miliony na koncie, nowe samochody, ale „tu i teraz”. Te momenty w naszym życiu mogą dawać tyle radości. Tak wiele piękna daje nam życie, które nie zawsze doceniamy.
Polecam posłuchać piosenki, która towarzyszyła, rozczulała mnie do łez Nino Bravo – „Vivir”
„Myśleć, mówić, marzyć,
płakać, walczyć, śmiać się,
czuć, kochać, cierpieć,
to znaczy żyć, żyć.”
Brak komentarzy