Buty: Converse
Spodnie, kurtka: Second Hand
Bluzka: H&M
Naszyjnik: Quiosque
Zegarek: Cluse
Fot. Piotr Terebiński
Ostatnio kilka razy powracał do mnie temat komplikowania sobie życia. Dlaczego lubimy sobie robić pod górę? Czy jest ono takie proste, a my udajemy, że tego nie widzimy. Czy jednak jest odwrotnie niż piszę?
Mam wrażenie, że często na siłę udziwniamy, szukamy specyficznych rozwiązań. Spotkałam się z fantastyczną terapeutką (niedługo zdradzę Wam więcej w Rozmowach bez Drogowskazu) i okazało się, że w kształtowaniu/wychowaniu dzieci nie ufamy im. Nie słuchamy często ich potrzeb uważając, że są mniejsi/młodsi to muszą nas słuchać. Oczywiście nie piszę o Tobie, ani o sobie, ale podobno są tacy rodzice – moje ulubione podsłuchane stwierdzenie. Nie chcę generalizować, jest też wielu ludzi, którzy starają się podchodzić do rodzicielstwa z świadomością, edukują się w tym kierunku tylko czy czasami, nie ważniejsze jest wejście w rolę dziecka? Zapytanie siebie jak ja bym chciał/chciała być traktowana/y jako Twoje dziecko? Lub zadać wprost pytanie „Dlaczego tak się zachowujesz, czy czegoś potrzebujesz” A później im zaufać, że wiedzą najlepiej co jest dla nich dobre. Od kiedy z jeszcze większą uważnością zwracam uwagę na swoje i dzieci reakcje mam o wiele lepszy kontakt z moją bardzo aktywną dwójką.
Po przeczytaniu jednego z rozdziałów książki „Intuicja” uświadomiłam sobie, że w codziennych wyborach często też nie zauważamy np. swojego ciała. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele jest ono w stanie nam powiedzieć, zna nas najlepiej i wie co jest dla nas dobre. Potrafi nam odpowiedzieć na każde dręczące nas pytanie „tak czy nie”. Polecam sprawdzić to nic nie kosztuje, Zastanawiasz się czy wejść w jakąś współpracę, wyjechać na kilka dni? Sprawdź, co w takiej chwili mówi Twoje ciało: otwiera się czy zamyka? Jakie będzie ekologiczne, zgodne z Tobą rozwiązanie? Może nie bez przyczyny mówimy „czuję to w kościach”.
Podczas jednego z ostatnich spotkań ze znajomymi opowiadałam o moim marzeniu takim na „tu i teraz”. Jest to wyjazd w głąb lasu, niedaleko jeziora. Taka mała rzecz, a tak mocno mi się zakorzeniło. Pragnę, aby świeciło słońce, a ja będę mogła chodzić boso po trawie. Może dlatego mój plan na lipiec to jeszcze więcej małych przyjemności w zgodzie z naturą <3
Brak komentarzy